sobota, 30 sierpnia 2014

Rozdział 2. "I think you're weak"

          Kiedy Violet weszła do domu, przywitała ją pustka. Zdążyła się już do niej przyzwyczaić, kiedy od sześciu lat mieszkała bez rodziców. Zawsze uciekała od ludzi którzy chcieli ją adoptować. W końcu postanowiła upozorować własną śmierć. To nie było trudne mając przy sobie ducha.
Przeszła przez salon w stronę kuchni, a po całym domu rozniósł się dźwięk wydawany przez glany wraz z jej krokami. Otworzyła lodówkę wyciągając z niej piwo. W salonie usiadła na fotelu stawiając na nim stopy a kolana przyciągnęła do siebie. Włączyła telewizor na jakimś serialu. Wpatrywała się w pudło tępym wzrokiem nie zwracając uwagi na otoczenie. Pociągnęła łyk piwa. Znowu wpadła w smętny nastrój. Tęskniła za rodzicami. Za ich wspólnie spędzonym czasem, spacerami i wygłupianiem się. Tęskniła za opiekuńczym dotykiem mamy, za perfumami taty i za wspólnym siedzeniem przy kolacji. Ale wiedziała, że te czasy już nie wrócą... przez ten głupi wypadek. Przez tego człowieka, który uszedł z życiem.
Violet kończyła pić piwo kiedy przed nią pojawiła się Nicole. Jej oczy wróciły do normalnej barwy karmelu. Zjawa za życia była piękną dziewczyną, która za szybko odeszła z tego świata. Przez śmierć stała się blada, oczy straciły blask a policzki utraciły różowawy kolor. Również piękne blond włosy stały się matowe. Fakt, jako duch też jest ładna ale to nie to samo co żywa istota.
- Przepraszam Cię. Nie chciałam by Cię tak traktowali. Mam dość tego, że w każdym nowym miejscu ludzie są negatywnie do Ciebie nastawieni. - Odezwała się Nicole.
- Przyzwyczaiłam się już do tego i nie robi mi to różnicy. A z Tobą dzieją się dziwne rzeczy. Zauważyłam, że wpadasz w ciemność. Zabijasz niewinnych ludzi. Wybuchasz i niszczysz wszystko wokół siebie. Gdzie się podziała dawna Nicole? Ta która była moją przyjaciółką. - Violet wstała z fotela. - No pytam się, gdzie ją straciłam?! - Po policzku zaczęły płynąć łzy. - Mam już tego dość! - Odwróciła się i pobiegła do swojego pokoju. Tak, przyznała się do tego, że Nicole jest jej przyjaciółką, po tym jak w szkole jej wykrzyczała co innego. Ale tak naprawdę tylko ona była przy niej, kiedy potrzebowała wsparcia. Ona ją pocieszała, bawiła się i rozmawiała z nią na wszystkie tematy.
Violet stanęła przed lustrem wpatrując się w swoje oczy, które straciły radość życia. Jasny odcień skóry, brązowe włosy, twarz pozbawiona uśmiechu. Dłużej nie mogła patrzeć na swoje odbicie, wzięła zamach i pięścią roztrzaskała lustro. Odłamki szkła leżały na podłodze a z pięści spływała krew, gdzie były drobinki lustra. Nie przejmując się bólem wyszła z domu przez okno. Szła przed siebie nie zwracając uwagi na auta i ludzi. Weszła do lasu, gdzie mieścił się most nad rzeką. Violet właśnie tam chciała się znaleźć.


♥♥♥


          Ona miała rację, zmieniłam się. Już nie jestem sobą. Coś się ze mną dzieje, ale nie wiem co. Nie chcę być Ciemną Zjawą. Nigdy taka nie byłam. Zawsze byłam grzeczną dziewczynką. Byłam uczciwa, miła i życzliwa. Byłam wzorem do naśladowania. Wszystko zmienił ten wypadek. Zabrano mi rodziców a mnie zostawiono. Nie miałam pojęcia dlaczego. W tedy coś kazało mi iść w pewne miejsce. W lesie bawiła się dziewczynka, była sama. Odwróciła się do mnie i pomachała. Spytałam ją czy mnie widzi, odpowiedziała, że tak i że nie tylko mnie. W tedy zaczęła się nasza znajomość. Ale również czułam czyjąś obecność... Tak jakby ktoś nas obserwował tylko, że nikogo nigdy nie widziałam w pobliżu. Kiedy się oddalałam od Violet miałam wrażenie jakby ta siła była jeszcze bardziej natarczywa. Bałam się też, że podobnie ma ona. Chciałam ją chronić by nie stała się jej krzywda. Tylko, że kiedy działy się te "wypadki" czułam się tak jakbym nie była sobą. Czułam jak coś wnika we mnie odpychając prawdziwą siebie, gdzieś na bok. Nie kontrolowałam tego. A teraz Violet jest na mnie zła.
          Usłyszałam trzask w jej pokoju. Szybko znalazłam się tam, ale jej nie zobaczyłam. Ujrzałam rozbite lustro i krew. Jej krew. Wystraszyłam się. A co jeśli ta dziwna "siła" zrobiła jej krzywdę? Nie mogę na to pozwolić.



♥♥♥


         Wychodził z auta kiedy ją zobaczył. Przechodziła obok niego nie zwracając na nic uwagi. Z jej ręki spływała krew brudząc chodnik. Szła w stronę lasu. Kiedy przechodziła przez ulicę mało co nie potrąciło by ją auto. Nie pokazywała żadnych emocji. Zamknął samochód i poszedł za nią. Nie wiedział co planuje zrobić. Szedł tak za nią w głąb lasu. Zauważył rzekę. Gdzieś w oddali widać było zarys mostu. Dziewczyna właśnie szła w jego kierunku. Chłopak w tej chwili domyślił się co chce zrobić. Weszła na most wychylając się za barierkę. Niebezpiecznie się zachwiała. Wiatr targał jej włosami przysłaniając widok. Wyprostowała się patrząc przed siebie w dal. Mocniej chwyciła barierkę podciągając się. Postawiła stopy na niewielkiej szerokości barierki mostu powoli wyprostowując się. Chłopak stanął niedaleko, tak by jej nie wystraszyć.
- Cześć. - Przywitał się. W tedy ona odwróciła się do niego. Patrzyła smutnymi oczami. - Jak masz na imię?
- Violet. - Odpowiedziała cicho. - Kolejna osoba, która chce się ze mnie ponabijać. Śmiało. Powyzywaj mnie.
- Czemu miałbym to robić?
- Czemu by nie? Przecież wszyscy to robią.
- Nie jestem taki jak inni. Proszę zejdź.
- Nie! Nikt mi nie będzie mówił co mam robić! - Odwróciła się. Nie chciała patrzeć na jego twarz. Widziała w niej strach. Strach o nią. Nie może jej przeszkodzić tego zrobić.
- Proszę. Pomogę Ci. Porozmawiamy. Zobaczysz, że jestem inny. - Znowu na niego spojrzała tylko tym razem ze łzami.
- Nikt mi nie może pomóc. Rodzice odeszli. Zostawili mnie z moim problemem. A przyjaciółka się zmieniła, już nie jest tą osobą co była kiedyś. - Ujrzała Nicole, która patrzyła na nią. W tedy Violet chciała skoczyć. Nicole chciała ją powstrzymać lecz to chłopak ją złapał i powstrzymał upadek do rzeki. Wciągnął ją z powrotem na most. Leżał na plecach a dziewczyna leżała na nim. Zaczęła okładać go pięściami i krzyczeć. On ją przytulił. Po chwili Violet uspokoiła się.
- Jestem Will.


♥♥♥


Cześć :D  Skończyłam dzisiaj pisać ten rozdział. Mi się on podoba chociaż troszkę się z nim męczyłam. ;) Czekam na wasze komentarze. A i jeszcze zapraszam na swojego aska. Dopiero go założyłam ^^   ask.fm/Lola7464
Pozdrawiam kochani :*

2 komentarze:

  1. Wspaniałe opowiadanie, zaczęłam obserwować Twój blog i czekam na kolejne rozdziały :)
    P.S
    http://halloweenismylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej jestem pod mega wrażeniem, naprawdę bardzo mi się podoba ten rozdział. Warto się było nad nim pomęczyć :)
    Ciekawy sposób na zapoznanie, hmmm cos czuję, ze ta znajomość będzie miała ciąg dalszy. Mam rację? :P
    Pozdrawiam pisz częściej :)
    http://nim-ci-zaufam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń