piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 1. "All monsters are human".

          Siedziała w ławce. Nauczyciel chemii jeszcze się nie zjawił ale to normalne, zawsze się spóźnia. W tedy jej rówieśnicy wykorzystywali okazję i dokuczali jej. Wyzywali, śmiali się z niej. Mimo tego, że całkowicie ich zlewała oni nie przestali jej gnębić.
- Czemu się im nie przeciwstawisz? - Spytała zjawa. Violet udała, że nie słyszy jej słów. Nie chciała by reszta klasy znowu z niej szydziła za to, że mówi sama do siebie. Niestety tylko ona je widzi i słyszy. Od urodzenia je spotyka. Do końca życia skazana na duchy.
- No niemowo powiedz coś wreszcie.
- Nie dość, że niemowa to jeszcze głucha.
- Ślepa też jesteś? - Spojrzała na śmiejące się dzieci. Nie z powodu wyzwisk tylko dlatego, że nad nimi pojawiła się zjawa, która majstrowała coś przy lampie. Do klasy wszedł nauczyciel, uczniowie usiedli na miejsce i w tedy lampa spadła na ziemię. Drobinki szkła rozprysły się po całej sali raniąc uczni w nogi. Violet siedziała nieruchomo z szeroko otwartymi oczami. Lampa spadła koło jej ławki gdzie wcześniej stało dwóch chłopców. Nauczyciel kazał wyjść wszystkim z klasy.
- Wiedźma. - Usłyszała. Oczywiście nie wzięła tego do siebie. Była za bardzo wściekła na ducha. Szybkim krokiem weszła do łazienki. Zjawa podążyła za nią.
- Co to miało być? - Powiedziała Violet.
- Nic. Chciałam tylko żeby przestali Cię obrażać. - Odezwał się duch dziewczynki. Zginęła w wypadku samochodowym. Razem z rodzicami jechała ze szkoły, ich samochód wpadł w poślizg zjeżdżając z drogi. Uderzyli w drzewo które złamało się i spadło na auto. Dach się zawalił miażdżąc dziewczynkę i rodziców. Zginęli wszyscy a tylko duch dziewczynki został.
- Co Cię to interesuje, kto mnie obraża!?
- Jesteś moją przyjaciółką to może dlatego?
- Nie, nie jesteśmy przyjaciółkami! Jesteś zjawą! Martwa! Zrozum to! - Wkurzona Violet obróciła się na pięcie i wyszła z łazienki. Miała już jej dość. Zawsze kiedy ktoś ją obrażał Ona robiła wszystko by ta osoba tego pożałowała. Kiedyś, w sumie całkiem niedawno, zabiła chłopaka, który strasznie dokuczał Violet. Stali w tedy na dworze pod drzewem. Duch dziewczynki nie wytrzymał i połamał gałąź drzewa, która spadła na chłopaka zabijając go. Czasem Violet widzi jego ducha.
Idąc na świetlicę gdzie szła reszta klasy dziewczyna czuła złość ducha. W ostatniej chwili Violet postanowiła wyjść ze szkoły. Kierowała się w stronę lasu. Wiedziała, że tam nie ma ludzi więc nikomu nie stanie się krzywda zwłaszcza teraz kiedy zjawa dziewczynki była nabuzowana złą energią.
Usiadła na zwalonym pniu rozglądając się. Drzewa i krzewy rosły dookoła niej a między nimi czaiły się duchy. Dziewczyna widziała jak zjawa jej "przyjaciółki" łamie ze złości drzewa. Cieszyła się, że nie są to niewinni ludzie.
- Cześć. - Odezwał się duch chłopaka z dwa lata starszy od Violet.
- Hej.
- Mogę z Tobą porozmawiać?
- Jasne. - Odpowiedziała Violet przyglądając się zjawie. Wysoki, szczupły brunet z czekoladowymi oczami. Musiał być kiedyś przystojny, myśli dziewczyna.
- Powiedz mi czemu ja nadal jestem tutaj?
- Ponieważ Twoja dusza utknęła między światami. Nie byłeś gotowy aby odejść do czyśćca i Twoje wahanie spowodowało, że zabrakło Ci czasu. Powrócić do ciała też nie mogłeś bo było już za późno. Właśnie dlatego jesteś tu. Przykro mi, ale niestety nie mogę Ci pomóc.
- Szkoda. - Chłopak spuścił głowę. Widać po nim było, że należy do Jasnych.
- Jeśli chcesz możesz często mnie odwiedzać i rozmawiać ze mną. - Chwyciła chłopaka za rękę w pocieszającym geście.
- Marek jestem.
- Violet. - Chłopak znikł. Dziewczyna westchnęła. Spojrzała na ducha dziewczynki, cała była spowita mrokiem. Kiedyś taka nie była, to czas zrobił z niej Ciemną Zjawę. - Już się uspokoiłaś? - Ta tylko spojrzała na nią oczami czarnymi jak węgiel, białka stały się czarne jak i tęczówki. Widok jest przerażający dla zwykłych ludzi ale nie dla Violet. Przez te wszystkie lata zdążyła się przyzwyczaić. - Jak tam chcesz, ale ja idę do domu. Zimno mi. - Dziewczyna wstała otrzepując z tyłu spodnie. Nie zwracając uwagi na zjawę zaczęła iść w stronę domu. - Pamiętaj, że do domu możesz wejść jak się uspokoisz! - Zawołała Violet nie obracając się.


♥♥♥

          Jestem strasznie wściekła. Jak ona mogła coś takiego powiedzieć? Od dziewięciu lat jestem z nią. Już jako dziesięcioletnia dziewczynka była taka szczera. Wiem, że teraz moje oczy są koloru czarnego. Kiedy pierwszy raz Violet je ujrzała nie wystraszyła się, powiedziała tylko, że wyglądam szpetnie z takimi oczami po czym odeszła.
Nie chcę by mnie tak po prostu zostawiła po tym co dla niej zrobiłam przez te lata. Od początku starałam się ją chronić przed ludźmi. Nie chcę by ją krzywdzili. Jest dla mnie ważna i nie pozwolę by ktoś mi ją odebrał, a gdyby ktoś spróbował to nie ręczę za siebie i swoje możliwości.


  ♥♥♥

No to jest już pierwszy rozdział. I Happy :D W końcu go skończyłam, a muszę przyznać troszkę opornie mi on szedł. :C Ale jest taki jaki jest i nie zamierzam go poprawiać. ;P
Tak wiem, szablonu ani zwiastunu jeszcze nie ma ale wszystko jest w trakcie tworzenia, więc niebawem możecie spodziewać się zmian. ;)
Życzę udanych wakacji. Pozdrawiam :*

6 komentarzy:

  1. No, no, zapowiada się ciekawie :)
    Nie mam za bardzo pomysłu co napisać bo to pierwszy rozdział, więc czeka mnie czekanie na drugi ;p
    Życzę weny i pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! Czekam na kolejne <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam kilka zdań. Przerwałam i cofnęłam się do prologu i pierwszego rozdziału, potem skończyłam czytać świeżo dodany post. Ciekawa historia. Fajnie sie zapowiada, pozwolisz, że dodam do obserwowanych? Chciałabym być na bieżąco :)
    A w wolnej chwili zapraszam do siebie http://nim-ci-zaufam.blogspot.com/
    pozdrawiam, mewa

    OdpowiedzUsuń
  4. juz mozesz mnie obserwowac :)
    http://nim-ci-zaufam.blogspot.com/
    dziekuje za mile slowa :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej chcę już następny rozdział.... :D
    Swietnie piszesz <3
    Muzyka też jest piękna ;)

    - http://opowiadania-zapomnianych.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń